wtorek, 24 września 2013

BarceLOVE i moralność ponowoczesna


Barcelona, archives of courtesy, shelter of the foreigners, hospital of the poor, father-land of  the brave, vengeance of the offended and pleasant correspondence of firm friendship, and in site, and in beauty, unique...

{Don Miguel de Cervantes Saavedra}


Są miasta architektonicznie ciekawe. Są zapierające dech nowoczesnością. Są miasta z niebywałą historią.
I są takie miasta, które od pierwszych minut, spojrzeń i kroków po prostu kradną serca. 
I jeszcze zanim dotrzesz do centrum, już wiesz, że kiedyś tu wrócisz...
Mówią, że to najmniej hiszpańskie z hiszpańskich miast. Może to nawet komplement. Bo jest unikalne przez wielkie 'U', co sam Cervantes zauważył dawno temu.

W kontekście tego miejsca, socjologiczny ponowoczesny wzorzec osobowy turysty, jako kolekcjonera wrażeń zaproponowany przez Zygmunta Baumana zupełnie mi nie przeszkadza.
Takie wrażenia warto kolekcjonować.




poniedziałek, 9 września 2013

Francuski szyk i instynktowna zupa


En art comme en amour, l'instinct suffit. 
{Anatole France}


Ma cztery ramiona i pochodzi prosto z Francji. Prosto z pchlego targu. Odnaleziony przez przyjaciółkę z myślą o mnie, trafił w moje ręce a następnie pod sufit w przedpokoju. Bezcenne.
Po zamontowaniu nastąpiły chwile grozy, gdy żyrandol po włączeniu zaczął wydawać mocno iskrzące dźwięki i miałam wrażenie, że zaraz eksplodują żarówki albo korki. Kazałam snującym się po korytarzu kotom uciekać. Na szczęście Mąż Znający Się Na Elektryce przyjrzał się bliżej temu wybrykowi myśli techniczno-elektrycznej. Pokiwał głową nad rozwiązaniami z ubiegłej epoki, coś tam podociskał i światło zabłysło już bez strasznych trzasków. 
Podobno - ze względu na szokujące patenty zastosowane w tym cacku - lepiej go za bardzo nie dotykać, ale prezentuje się niezwykle szykownie.

A że zmęczonych instalowaniem tudzież podziwianiem żyrandola należało potraktować czymś pożywnym, a w lodówce czekało (nie wiadomo na co) opakowanie pieczarek, powstała spontaniczna zupa. Bez przepisu, za to ze składnikami w ilościach komponowanych 'na oko', a raczej 'na język' i smak.

Bo w sztuce - również kulinarnej - instynkt wystarczy.



Soupe aux champignons czyli kartoflanka pieczarkowa

ok. 10 średniej wielkości ziemniaków, mytych, nieobranych
1 opakowanie (ok.400g) pieczarek
1 cebula
4 ząbki czosnku
5 plastrów wędzonego boczku
świeży rozmaryn
świeży tymianek
100ml słodkiej śmietanki
1,5 litra bulionu drobiowego
ocet balsamiczny

Na 3 łyżkach oliwy z oliwek szklimy posiekany czosnek i cebulę, a następnie dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki i pieczarki, igiełki z 2 gałązek rozmarynu, garść tymianku. Mieszamy. Zalewamy bulionem, dodajemy boczek i gotujemy, aż ziemniaki będą miękkie. Przyprawiamy solą i pieprzem. Zabielamy śmietanką. Odlewamy 3 szklanki zupy i blendujemy na krem, po czym z powrotem mieszamy z zupą. Dodajemy łyżkę octu balsamicznego. Podajemy z gałązkami ziół.



wtorek, 3 września 2013

Był sobie tort... dopóki nie podzielono go na 30 części


Our wedding was many years ago.  
The celebration continues to this day.

{Gene Perret}



I tak już celebrujemy 10 lat i zamierzamy kolejne 10(0)(00) :)






Słodko-słony tort karaibski z bezą włoską (na podstawie przepisu Bee Sweet)
składniki na jednopiętrowy tort o średnicy 22 cm

Ciasto:

Składniki suche do zmieszania w jednej misce:
1 3/4 szklanki mąki pszennej
1 szklanka cukru białego
0,5 szklanki brązowego cukru trzcinowego
łyżeczka cukru waniliowego
2 łyżeczki sody oczyszczonej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 szklanki mielonych migdałów
4 łyżki wiórków kokosowych
łyżeczka soli

Składniki mokre do zmieszania w drugiej misce:
2 jajka
0,5 szklanki oleju roślinnego
szklanka jogurtu
2 łyżki golden syrup

Dodatkowo:
szklanka mleka + 3 łyżki likieru Malibu

Składniki suche mieszamy z mokrymi i następnie do masy dodajemy gorące mleko z likierem. Łączymy składniki. Masę wlewamy do tortownicy (dno wyłożone papierem do pieczenia, boki wysmarowane masłem i oprószone bułką tartą). Pieczemy do "suchego patyczka", ok 50-55 minut w temperaturze 180°C. Studzimy.

Krem:
1 opakowanie (250g) mascarpone
120g białej czekolady dobrej jakości
250ml słodkiej śmietanki 36%
szczypta soli
3 łyżki wiórków kokosowych

Czekoladę rozpuszczoną w kąpieli wodnej mieszamy z mascarpone (gdyby masa robiła się grudkowata, należy na moment umieścić miskę w kąpieli wodnej). Do masy delikatnie dodajemy szpatułką ubitą śmietanę, wiórki i sól.

Dodatkowo:
1 puszka ananasa w kawałkach
likier Malibu do nasączania ciasta

Ostudzone ciasto przecinamy na 3 blaty, które nasączamy likierem. Blaty przekładamy kremem i kawałkami ananasa. Wierzch i boki również smarujemy kremem.
Tort najlepiej schłodzić przez kilka godzin lub najlepiej przez całą noc.

Beza włoska:
85ml wody
280g cukru
5 białek (4 - jeśli jaja są duże) 


Wodę z cukrem umieszczamy w rondelku i gotujemy syrop do etapu 'miękkiej kulki' (musi osiągnąć ok. 130°C). Syrop musi zgęstnieć, a jego kropla upuszczona do bardzo zimnej wody ma tworzyć elastyczną kulkę. W czasie gotowania syropu białka ubijamy na sztywną pianę. Ustawiamy mikser na średnie obroty i powoli wlewamy wrzący syrop do piany, cały czas ubijając. Ubijamy, aż masa będzie chłodna i bardzo sztywna (10-12 minut).
Dekorujemy tort. Bezę przypiekamy ręcznym palnikiem gazowym.



PS. Photo booth! Zabawa po pachy! Urządzajcie, gdzie tylko możecie.